Terapia stacjonarna w zamkniętym centrum odwykowym, zwana zwyczajowo odwykiem, budzi sporo emocji. Często to właśnie strach przed ośrodkiem opóźnia moment podjęcia leczenia. W tym wpisie po raz drugi oswajamy odwyk i rozprawiamy się z kolejną porcją często powielanych mitów. Zapraszamy do lektury!
Spis treści
Strach przed oceną innych ludzi, przed ośrodkiem i tym, jak może wyglądać sama terapia uzależnień to najczęstsze powody, dla których uzależnieni nie podejmują leczenia. Dokładniej omówiliśmy je w pierwszej części wpisu. Co jeszcze sprawia, że boimy się odwyku? O tym poniżej!
Głębokie przeświadczenie, że „dam sobie radę sam”, to kolejne z przekonań, u których podłoża leży aktywny mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Jak długo ten mechanizm działa, tak długo mamy potrzebę udowadniać światu własną wartości poprzez negowanie choroby. Mówiąc inaczej, pobyt na terapii w zamkniętym ośrodku odwykowym to dla uzależnionego pewnego rodzaju porażka – przyznanie się przed sobą, że nie panuje on nad własnym życiem.
Gdyby się nad tym zastanowić, okazuje się jednak, że jest wręcz przeciwnie. Wraz z odpuszczeniem kontroli nad nałogiem zyskujemy kontrolę nad abstynencją. Jednocześnie stawienie się do problemu i akceptacja własnego uzależnienia sprawia, że znika potrzeba udowadniania sobie i światu czegokolwiek. To pierwszy, a zarazem najważniejszy etap wychodzenia z nałogu. Gdy odpuszczamy wyidealizowaną wizję samego siebie, dajemy sobie szansę na zmianę. Umiejętność krytycznego spojrzenia na własne życie, wyciągania wniosków z przeżytych doświadczeń, a także zdolność do przyjęcia pomocy z zewnątrz to solidne fundamenty zdrowienia.
To prawda – leczenie w zamkniętym ośrodku odwykowym oznacza brak dostępu do rodziny, telefonu, komputera. Ta świadomość jest dla wielu pacjentów trudna do zniesienia. Jednak terapia uzależnień ma największą szansę powodzenia, gdy czynniki zewnętrzne są wyizolowane. To właśnie bodźce zewnętrzne są tym, co często wyzwala głód.
Brak czynników, które niepotrzebnie nas absorbują i pełna koncentracja na własnych emocjach odgrywają kluczową rolę w procesie. Warto też zaznaczyć, że uzależnienie to tak naprawdę choroba samotności. Wewnętrzne cierpienie nie pozwala na bycie blisko z innymi, a dobre relacje są tylko pozorne. Paradoksalnie spotykając się ze sobą i własnymi emocjami, zaczynamy być bliżej ludzi – otwierać się na innych, dostrzegać ich potrzeby.
Żadna terapia uzależnień nie ma szans powodzenia bez wewnętrznego przekonania pacjenta, że on sam tego chce. Praca terapeutyczna jest tak naprawdę poszukiwaniem odpowiedzi na kilka fundamentalnych pytań:
Dla każdego odpowiedzi na te pytania będą inne. Każdy musi znaleźć je w sobie. Terapia nie ma na celu przekonywania Ciebie do jedynej słusznej prawdy, bo taka nie istnieje. Każdy człowiek ma swoją prawdę. Ma także prawo wybrać inną ścieżkę dla siebie.
Odwyk to bezpieczna przestrzeń, w której ludzie spotykają się w atmosferze wzajemnej akceptacji i wsparcia. Owszem w tego typu ośrodkach są pewne zasady, jednak nie istnieje przymus, a wszelkie reguły mają jeden cel – poszanowanie granic drugiej osoby. Wbrew licznym obawom nikt nie mówi tutaj nikomu, jak należy żyć.
Na koniec nawiązując jeszcze krótko do samej pracy terapeutycznej, bo tutaj też niekiedy pojawiają się pytania – nawet terapia grupowa to zawsze indywidualnie dobrany program. W ramach leczenia odwykowego w ośrodku pacjenci mają szansę wymieniać się doświadczeniami. Jednak już decyzje o zmianach to sprawa indywidualna, tak samo jak życie każdego człowieka. Każdy samodzielnie podejmuje własne kroki, które doprowadzą go do obranego celu.
Indywidualnie dobrana terapia w centrum uzależnień to pierwszy etap na drodze do wolnego, szczęśliwego życia. Profesjonalne wsparcie dla osób uzależnionych oraz ich bliskich znajdziesz w Ośrodku Leczenia Uzależnień Oaza.